Drugiego kwietnia wraz z Raceboarderem i Kamikadze oraz naszymi pilotami udaliśmy się na tor w Brnie.
Dobrze że wyjechaliśmy wcześniej. Droga w polsce-smutek, objazdy, dziury. W czechach lepiej, ale pod koniec tragiczna (autostrada ?) z betonu, wszystko się telepało na łączeniach płyt. Next time trzeba końcówkę inną drogą ogarnąć.
Podróż trwała ok 4 godzin z 2 postojami na wykupienie winietek tankowanie itd…
No ale udało się !
Na miejscu oczywiście nikt nie rozumie po angielsku ani po polsku, więc znalezienie miejsca rejestracji i wolnego miejsca parkingowego trochę trwa.
Ale to wszystko jest nieważne, udaje sie nam wykupić 3 sesje od 16:30 do 18:00 !
Pan pilnujący bramy wjazdowej (bardzo miły człowiek) obiecał nam popilnować gratów więc wykonaliśmy szybki desant i wjazd na tor.
Po kilku pierwszych przejazdach banan nie schodzi z ust 🙂
Różnice poziomów robią mega wrażenie, zwłaszcza gdy się napada zakręt.
Specyfikacja:
- Długość: 5403 m
- Szerokość: 15 m
- Zakręty: 14
- Różnica w wysokości: 74 m
- Pojemność toru: 55 motocykli i 40 samochodów
A jazda obok Proshe GT3 Cup, M3 GTR, Frerrari 430, Catherham dodatkowo potęgowała wrażenia, zwłaszcza jak w tym samym czasie 4 auta brały zakręt przy 120 🙂 Było jeszcze kilkanaście innych równie mocnych autek, Nowe Focusy RS (w tym limitowany RS 500) , Clio RS, Evo, Camaro, Porshe seryjne (chyba).
Udało się nagrać 1 i 2 sesje – sumie trochę się wtedy działo, ale jeszcze niepewność dawała się we znaki.
Trzecia najfajniejsza sesja niestety nie nagrana – padła bateria 🙁 …
… ale mamy paczkę fotek.
Fotogaleria by Zianiek i grafix.
Nasze Hondy spisały się medal. Nikomu nic poważnie nie klękło.
Temperatura oleju w peaku podczas pełnego obciążenia u mnie to 100 stopni (z chłodnica oleju), woda 80 więc bezstresowo. U chłopaków temperatury o ile dobrze pamiętam trochę większe, pod 130 stopni i cieplejsza woda.
Ze strat w sprzęcie to – moim szarym strupie zaczęło się kończyć łożysko w tylnej piaście, więc powrót „uprzyjemniało” nam głośne buczenie. A u reszty driverów tylko dojechane opony i jedno małe „pocenie się” w okolicach półosi.
Wszyscy o własnych siłach wróciliśmy do Krakowa.
W trakcie TrackDaya były też inne imprezy. Mnóstwo ciekawych aut, od Muscle cars po Japońskie GTR-y, carbonowe Ferrari , i TVRy. Była możliwość zwiedzania paddocku i wiele innych atrakcji.
Oczywiście nie zabrakło też ładnych czeszek 🙂
Ten trackday był idealnym rozpoczęciem sezonu 🙂
Dzięki Panowie za wspólny wyjazd.
2 komentarze
darek
zazdroszcze, po stokroc, nie wiem ktory raz juz to pisze. nic nie dorówna emocjom jakie towarzyszą podczas jazdy na prawdzimy torze.
ek4_boyy
dla tach chwil warto modyfikować maszyny !! po prostu wypass jazda